Witam was po 3 dniowej przerwie. Jak już wiecie nie miałam czasu pisać : miałam wiele lekcji, nauki i zmartwień. Moje problemy były dość ciekawe : oddanie Maxa, nie dodając mojej niedoszłej śmierci i wielu innych rzeczy.
Około 2 dni temu mój piesek nie wytrzymał i zsikał się na schody. Babcia nie wytrzymała tej presji. Zaczęła krzyczeć, że go odda i nie wytrzyma z nim dłużej. Max jest młodym szczeniakiem, który ma 6 miesięcy i nie dziwię się, że jego pęcherz nie trzyma jeszcze moczu. Zaczęłam sprzątać, strasznie się denerwowałam co będzie dalej. Minęło parę godzin. Weszłam na komputer. Ciągle płakałam. Oglądając wpadłam na pomysł, aby obejrzeć na youtube filmiki jak ludzie się tną. Na początku czułam obrzydzenie, ale później mi to przeszło. Zaczęłam powoli wciągać się w ten świat. Nagle spostrzegłam pewien film o żyletkach. Mówili : 'Gdy zasmakujesz chociaż jeden raz tego świństwa, nie będziesz dała rady się odciągnąć, wybierasz życie czy śmierć.?' Na początku nie dałam rady tego słuchać wydawało mi się, że życie nie ma dla mnie litości i sensu. Wiem, że to przykre, ale tak jest. Ten film dał mi wiele do rozmyślanie. Po pewnym czasie podsuną mi się pewien pomysł zażyć wiele tabletek na sennych. Poszłam do kuchni sprawdzić nic nie było - musiałam zrezygnować. Co noc modlę się do Boga, aby nie zabierał mi Maxa, bez niego nic nie jest takie piękne. Ale to nie zmienia, że nie mam już myśli samobójczych.
Dzisiejszego dnia jak zwykle, zaczęliśmy od godziny wychowawczej jednak coś się zmieniło - przyszła, szalona pedagog. Myślałam, że będzie nudno, jednak się pomyliłam. Lekcja była dosyć ciekawa, na początku bawiliśmy się pluszakiem tzn. szukaliśmy przymiotników, które pasują do niego. Mój brzmiał "uśmiechnięty". Gdy obeszło całe kółko, pani kazała do przymiotnika dodać swoje imię. Uśmiechnięta Natalia. Jak to żałośnie brzmi? Graliśmy jeszcze w sałatkę owocową - nuda. Na koniec wypełnialiśmy pewną ankietę :
1. Z kim poszłabyś na nocą wartę : ' Z Laurą'
2. Z kim usiadłabyś w ławce : 'Z Laurą'
3. Kogo nie zaprosiłabyś na urodziny : 'Moja tajemnica'
Później biologia, historia i nudny basen. W drodze do domu też się nic nie działo sama nuda. Po lekcjach poszłam do przyjaciółki Laury, siedziałyśmy, rozmawiałyśmy, jadłyśmy i takie tam :P
I tak właśnie kończy się mój nudy dzień, a właściwie to parę dni...
Jedno żyletka, jedna żyła, jedno życie, jedna chwila
